"MONTY PYTHON autobiografia według MONTY PYTHONA". Obowiązkowa pozycja dla fanów twórczości Pythonów. To zbiór wypowiedzi wszystkich Pythonów plus D. Sherlocka, Johna i Pam Chapmanów. Mówią otwarcie o wszystkim: o sobie, o innych Pythonach o początkach, o cyrku, filmach. Dowiecie się jak ten cały "Cyrk" ruszył. Nie wystawiają sobie laurki. Są tu żale, wzajemne złośliwości, kłótnie, pieniądze, egoizm, alkohol i śmierć. Z całości wyłania się obraz grupy grup autorskich, którzy obdarzeni byli niesłychanym talentem i wyczuciem czasu oraz miejsca.
Blisko czterystu stronicowa ksiażka pisana drobnym drukiem. Ilustracje, fotografie, reprodukcje plakatów i wycinki są na każdej stronie. Czy to wada, czy zaleta? Zabrakło mi jednolitych fotografii członków grupy w początkowych rozdziałach, i jako takiego porządku dla efektywnego czytania. Nie uważam też, że wielkie znaczenie ma kto, kogo i gdzie (za wyjątkiem teatrów) wciągnął do zespołu, jeśli sami zainteresowani nie są pewni okoliczności. Podobnie rzecz ma się z roztrząsaniem, czy to we wtorek, czy w sobotę, jakiego rodzaju teksty pisali, czy nagrywali.
W książce nie brakuje charakterystycznych kolaży, które są dziś tak kultowe, jak teksty Pythonów; opisany stosunek grafiki do tekstu, sprawia że ta forma skłania mnie raczej do przeglądania książki i czytania wybiórczego.
Ciekawym dla mnie wątkiem jest naśladownictwo, czy dobitniej mówiąc plagiaty/ kradzież intelektualna przez inne grupy komediowe. Ciekawa byłam też, czego dowiem się o "Żywocie Briana".
Nie zrobię totalnego podsumowania bo nie wiem, czy kiedykolwiek przeczytam ją w całości. Ocenę wystawiłam tak, by utrzymać ją na dotychczasowym poziomie.